FACEBOOK |

kontakt



Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła”
ul. Zielona 27, Łódź
tel. 42 632 3118
www.zrodla.org

sponsorzy

Projekt „Aby dojść do źródeł, trzeba płynąć pod prąd” o wartości całkowitej 433.900 zł dofinansowany jest w kwocie 378.880 zł ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a jego część pod nazwą „Łodzią po skarb – gra miejska i warsztaty dla uczniów dotyczące ochrony wód” o wartości ogólnej 43.458 zł jest dofinansowana w formie dotacji ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi w kwocie 25.050 zł (słownie: dwudziestu pięciu tysięcy pięćdziesięciu złotych).

Zgodnie z wymogiem WFOŚiGW musimy też podać w tym miejscu link do strony www.zainwestujwekologię.pl



patroni



1,5% podatku na zieloną edukację



Ocean – drugie płuco planety


Tlen to najważniejszy składnik ludzkiej diety – nasze życie byłoby bez niego niemożliwe. Połowę jego zawartości w atmosferze zawdzięczamy oceanom. Tymczasem – poprzez wytwarzanie różnego rodzaju odpadów, a w szczególności gazów cieplarnianych – wpływamy na drastyczne pogorszenie stanu oceanów i spadek ich zdolności do produkcji tlenu.

Niezależnie od nazw i granic, jakimi podzieliliśmy morza i oceany, one współgrają ze sobą i działają niczym jeden organizm – globalny Ocean. Jest on niezbędny dla naszego przetrwania i odgrywa kluczową rolę w szeregu życiodajnych cykli: węglowym, pokarmowym, wodnym, wymiany energii pomiędzy regionami świata (za pośrednictwem prądów oceanicznych). Bez nich nasza planeta nie nadawałaby się do zamieszkania.

Oceaniczne usługi

Lasy deszczowe uznawane są za płuca naszej planety. Sprawiedliwiej byłoby jednak mówić, że są jednym z pary płuc. Drugim jest bowiem Ocean. Podczas gdy fotosynteza z udziałem roślin lądowych odpowiada za produkcję około połowy tlenu, którym oddychamy, fotosynteza z udziałem mikroskopijnych morskich roślin (fitoplanktonu) odpowiada za resztę. Poprzez fotosyntezę fitoplankton absorbuje tak wiele dwutlenku węgla (CO2) jak rośliny lądowe. Jest on asymilowany wraz z substancjami odżywczymi takimi jak fosforany, azotany i krzemiany do organicznych form węgla, a w całym tym procesie do atmosfery uwalniany jest tlen. Fotosynteza jest jedną z najważniejszych przemian biochemicznych na Ziemi. Pochłanianie CO2 z atmosfery przez Ocean odbywa się także poprzez proces wbudowywania tego gazu przez zooplankton w strukturę ich pancerzyków, które po śmierci opadają na dno oceaniczne, tworząc z czasem grube warstwy wapieni i magazynując węgiel w bezpiecznej dla atmosfery postaci. W ten sposób powstały m.in. rafy koralowe.


Fitoplankton (źródło)

Opisane powyżej zjawiska przyczyniają się do ochładzania planety, m.in. poprzez wychwytywanie dwutlenku węgla i przekształcanie go w stałe formy organiczne czy geologiczne. Ocean zawiera około 50 razy więcej pierwiastka węgla niż atmosfera i odpowiada za absorpcję i składowanie ogromnych ilości CO2. Jego rola w cyklu węglowym ma znaczenie fundamentalne. Dzięki Oceanowi mamy możliwość korzystania z tlenu, a także z umiarkowanej – tj. nadmiernie nierozgrzanej – atmosfery.

Śmiertelny tercet oceaniczny

Autorzy raportu „The State of the Ocean 2013” wydanego w ramach International Programme on the State of the Ocean (IPSO), stwierdzają już w pierwszym zdaniu, że zebrane materiały naukowe, które wskazują na degradację morskich ekosystemów w rezultacie ludzkiej aktywności, są przytłaczające. Konsekwencje tej degradacji – zarówno dla istnienia życia oraz dóbr i usług Oceanu, od których zależy nasze życie – są alarmujące. Co gorsza, najnowsze oceny dokonane przez ONZ-owski Międzynarodowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC) – które przez niektórych ekspertów są określane jako konserwatywne i ostrożne – wskazują, że zmiany w ekosystemach są postępujące i bezwzględne: podczas gdy wzrost temperatur na lądach może obecnie pauzować, to z całą pewnością nie dotyczy to Oceanu, którego ocieplanie się trwa bez względu na temperaturę na lądach.

Ocean chroni planetę przed złymi efektami przyspieszeń zmian klimatu, poprzez absorbcję „nadprogramowego” dwutlenku węgla z atmosfery. Jednak nadmierna absorbcja tego nadprogramowego gazu doprowadziła do powstania „deadly trio” – którymi to słowy autorzy raportu IPSO określili trzy najważniejsze czynniki, które wywołują dramatyczne skutki dla życia morskiej fauny i flory. W tercecie tym tańczą: zakwaszenie, ocieplenie i dezoksydacja (powstawanie wielkich obszarów stref beztlenowych). Ci trzej „tancerze”, poza tym, że sami wywierają zabójczy wpływ na całe morskie środowisko, zaostrzają oddziaływanie pozostałych czynników, takich jak zanieczyszczenie chemikaliami, eutrofizacja i przełowienie. W wyniku ogromnego zwiększenia ilości dwutlenku węgla w atmosferze poziom zakwaszenia oceanów w ostatnich dekadach urósł do bezprecedensowych w historii Ziemi rozmiarów.

Ludzkość na złej diecie

W kioskach możemy przebierać w magazynach dotyczących zdrowia, fora internetowe pełne są dyskusji na temat odżywiania, więc może to zabrzmieć paradoksalnie, ale ludzkość nie dba o swoją dietę. Jakość podstawowego składnika odżywczego, który wdychamy przez nozdrza w każdej sekundzie życia, uległa poważnemu pogorszeniu. Co gorsza, wydalane przez naszą cywilizację odpady, chemikalia i gazy cieplarniane takie jak CO2 niszczą lasy i ekosystemy morskie, co prowadzi do dalszego spadku jakości powietrza. W świetle obserwacji naukowych obrazujących stan degradacji, do jakiej doprowadziliśmy obecne ekosystemy morskie, to stwierdzenie nabiera szczególnego znaczenia. Tymczasem sektor rybołówstwa planuje dalszy wzrost połowów. Rządy największych państw planują dalszy wzrost produkcji energii oparty o spalanie paliw kopalnych i dalszy wzrost emisji CO2. Sektor rolnictwa dąży do dalszej intensyfikacji i wzrostu ilości wydalanych chemikaliów powodujących wzrost stref beztlenowych. Prognozy dla światowych gospodarek przewidują wzrost globalnego handlu, który wiąże się ze wzrostem morskiego transportu. Plany wydobywcze koncernów paliwowych związane ze wzrostem produkcji paliw ciekłych przewidują coraz głębsze wiercenia oceaniczne, a także wiercenia w rejonach Arktyki, gdzie prawdopodobieństwo skażenia środowiska rośnie proporcjonalnie do głębokości odwiertów i spadku temperatur.

To tylko niektóre z trudności, które powodują, że mali mieszkańcy Oceanu – fitoplankton – tracą swoje moce w dostarczaniu nam tlenu. A cały Ocean stopniowo traci zdolność dostarczania szeregu innych usług, od których zależy istnienie życia – nie tylko ludzkiego – na Ziemi. Kontynuacja obecnej strategii wzrostu za wszelką cenę może skończyć się nie czkawką, a śmiertelnym podtopieniem. Jeśli chcemy uniknąć katastrofy, musimy przestawić światową gospodarkę na bardziej przyjazne środowisku tory.

Piotr Dominiak



Opracowano na podstawie:
„The State of the Ocean 2013: Perils, Prognoses and Proposals. Executive Summary” – International Programme on the State of the Ocean,
„Fifth Assessment Report” – Intergovernmental Panel on ClimateChange,
http://www.skepticalscience.com/



Dowiedz się więcej...