O wypoczynku nad wodą
FACEBOOK |

kontakt



Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła”
ul. Zielona 27, Łódź
tel. 42 632 3118
www.zrodla.org

sponsorzy

Projekt „Aby dojść do źródeł, trzeba płynąć pod prąd” o wartości całkowitej 433.900 zł dofinansowany jest w kwocie 378.880 zł ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a jego część pod nazwą „Łodzią po skarb – gra miejska i warsztaty dla uczniów dotyczące ochrony wód” o wartości ogólnej 43.458 zł jest dofinansowana w formie dotacji ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi w kwocie 25.050 zł (słownie: dwudziestu pięciu tysięcy pięćdziesięciu złotych).

Zgodnie z wymogiem WFOŚiGW musimy też podać w tym miejscu link do strony www.zainwestujwekologię.pl



patroni



1,5% podatku na zieloną edukację



O wypoczynku nad wodą


Park Helenów. Fot. Jakub Zasina. CC BY-SA 3.0

Gdy w Łodzi panuje letni skwar, mieszkańcy masowo udają się do Arturówka czy nad Stawy Stefańskiego. Woda, a tym bardziej woda w otoczeniu zieleni, przyciąga amatorów wypoczynku. Nie inaczej było w przeszłości; stawy na łódzkich rzekach już od dawna służą rekreacji:

Chodziliśmy też często nad stawy Jana. W owych latach stanowiły one wielkie kąpielisko, nie to co dzisiaj1, gdy po kilku gorętszych dniach plażę trzeba „zawieszać na kołku”, gdyż pozostaje po nim jedynie żółte, spękane dno. W tamtych czasach było tu szerokie rozlewisko wód, w wielu miejscach niedostępne dla kąpiących się. Przychodziły tu całe podwórka. Chłopcy rozbierali się w krzakach, tuż za dworskim ogrodzeniem Zimmermanów 2, i oddawali swe ciała słońcu. Czasem – bywało – ktoś pomógł w pracy czarnemu, spalonemu słońcem drągalowi pilnującemu stawu i ryb, za co pozwalał przez pół godziny korzystać z łodzi. Wiosła były ciężkie i pokryte lepką warstwą rozgrzanej smoły, spodenki kąpielowe zahaczały o gwoździe, ale przyjemności było jak nigdy. Tutaj – z dala od miasta i szkoły – oddychało się pełną piersią, pachniała swoboda. Czasem „urywaliśmy się” do Jana po dwóch lub trzech lekcjach, ale były i okresy, w których spędzaliśmy całe dnie na wagarach.3

Przytoczony tekst pochodzi ze wspomnień łódzkiego dziennikarza i pisarza, Feliksa Bąbola. Odnosi się do okresu międzywojennego. Dla autora, wówczas młodego chłopaka z Chojen, Stawy Jana były jednym z najczęstszych miejsc zabawy i wypoczynku.

Tak jak zróżnicowana społecznie była dawna Łódź, tak istniały tutaj różne formy wypoczynku nad wodą. Jeszcze w XIX wieku łódzcy fabrykanci i bankierzy wyjeżdżali na wakacje na francuską Riwierę, do belgijskiej Ostendy czy do niemieckiego Karlsbadu, aby tam odpocząć, a przy okazji zamanifestować swój status majątkowy. Ci mniej zamożni wyjeżdżali znacznie bliżej, jak na przykład rodzina Juliana Tuwima nad rzekę Pilicę, do Inowłodza i Teofilowa. Głowno (położone nad rzekami Mrogą, Mrożycą i Brzuśnią) reklamowało się w okresie międzywojennym hasłem Głowno Riwierą Łodzi… Ci najmniej zamożni, za to najliczniejsi, czyli łódzcy robotnicy, nie mogli liczyć na możliwość urlopowego wyjazdu z miasta. Dla nich pozostawały przedmieścia i najbliższe okolice Łodzi – bardzo popularne jeszcze w XIX wieku były niedzielne pikniki w Lesie Łagiewnickim. Później popularne stały się także Stawy Jana czy Stawy Stefańskiego, położone na południowych obrzeżach miasta oraz na terenie odrębnego wówczas miasta – Rudy Pabianickiej.

W samej Łodzi nie brakowało też bardziej eleganckich miejsc rekreacji związanych z wodą i rzekami. Od lat 80. XIX wieku otwarty dla gości był Park Helenów. Park założony został w dolinie rzeki Łódki i w dużym stopniu jego atrakcje związane były z wodą. Oprócz takich rozrywek jak tor do jazdy dla rowerów, kort tenisowy czy pierwsze łódzkie zoo (którego główną atrakcją był niedźwiedź, a dodatkowo kilka danieli, jeleni, dzików, saren i zajęcy; później gwiazdą stał się szympans), oferowano odwiedzającym „wodne” atrakcje. Było to możliwe dzięki założeniu na Łódce dwóch dużych stawów. Wynajmowano tam łodzie wiosłowe. Stawy były dodatkowo zarybiane, choć bardziej w celu podziwiania pływających ryb niż ich łowienia. Zimą stawy zmieniały się w lodowisko. Dodatkową atrakcję stanowiły sztuczny wodospad oraz basen z wodotryskiem. Oczywiście nikt się w helenowskich stawach nie kąpał – gośćmi parku była łódzka elita, która pojawiała się tu głównie po to, aby pokazać się w towarzystwie, a nie wskakiwać do wody – taka rozrywka była wówczas postrzegana jako coś gorszącego, odpowiedniego jedynie dla biedoty… O tym, kto był głównym odbiorcą rozrywki w Helenowie, świadczą dane dotyczące frekwencji. Najwięcej gości przychodziło tu w maju i czerwcu. Później bogaci mieszkańcy wyruszali na zagraniczne wojaże do europejskich kurortów.

Pocztówka z XIX-wiecznej Łodzi: Park Helenowski. CC-PD-Mark 1.0

Helenów ze swoimi atrakcjami był w XIX wieku najbardziej znanym w Łodzi miejscem związanym z rekreacją i wypoczynkiem nad wodą. Podobnych miejsc, lecz skromniejszych, było w Łodzi więcej. Na terenie Rokicia założony został Park Wenecja, gdzie główną atrakcją również była woda. Tędy poprowadzony był kanał od rzeki Jasień, doprowadzający wodę do młyna4 Mariana Reicha, założyciela parku. Kanał rozbudowano w cały system stawów i kanałów. Stąd wzięła się nazwa parku. Choć wstęp był również płatny (tak jak w Helenowie), było to jednak znacznie tańsze miejsce, a oferowane atrakcje mniej wyszukane – zabawy taneczne, pokazy tresury dzikich zwierząt, walki siłaczy czy puszczanie fajerwerków.

W południowej części Łodzi znajdowały się także inne miejsca związane z nadwodną rekreacją. Do dziś największymi stawami w Łodzi jest zespół Stawów Stefańskiego. Nazwa pochodzi od nazwiska właściciela, Aleksandra Stefańskiego, który w latach 20. XX wieku przekształcił w obiekt rekreacyjny staw znajdujący się przy dawnej cukrowni w Rudzie Pabianickiej. Przy stawie już w latach 20. stanęły budynki zwane „łazienkami”, gdzie oferowano kąpiele. Oczywiście w wodzie z Neru – warto wspomnieć że w rzece jeszcze w latach 30. łowiono raki, co świadczy o czystości wody. Dziś na ich miejscu znajduje się budynek przystani. Po stawach można było pływać łódkami, można było wędkować, podobnie jak w Helenowie czy Wenecji funkcjonowała tutaj restauracja. Pozwoliło to na poszerzenie oferty – organizowano bale, akademie czy mityngi polityczne.

Znacznie mniejszym obiektem związanym z rekreacją był w tej części dzisiejszej Łodzi tzw. staw Piecha, położony przy rzece Ner, w pobliżu ulic Odrzańskiej i Noteckiej. Funkcjonował tu pensjonat z pokojami gościnnymi, a atrakcją dla gości oprócz lasu był także staw z wypożyczalnią łódek i kąpieliskiem. Staw zachował się do dziś, niestety obecnie nie ma już ani wypożyczalni łódek, ani kąpieliska.

Na rzece Olechówce znajdowały się dwa kolejne stawy z kąpieliskami, funkcjonującymi do dziś. Pierwszym był staw „Na Młynku”, dawny staw młyński, drugim Stawy Jana, przy zbiegu ulic Paradnej i Rzgowskiej. Zwłaszcza ten ostatni kompleks jest znakomitym przykładem, jak postrzegano tereny zielone przed stu laty. Dziś ten obszar został wchłonięty przez miasto i otoczony osiedlami mieszkaniowymi. Sto lat temu ta okolica wyglądała zupełnie inaczej – w 1910 roku wspomniana już rodzina Zimmermanów zdecydowała się uruchomić na terenie przylegającym do Olechówki zakład hydropatyczny! Leczenie opierało się na kąpielach, masażach wodnych, a także na spacerach po zielonym obszarze, tak kontrastującym z brudną i zanieczyszczoną Łodzią. W 1915 roku uruchomiono tutaj także szpital „lekko-gruźliczy”, uznawany za pierwsze łódzkie sanatorium. Szpital służący początkowo dzieciom, a później dorosłym, funkcjonował przy ul. Kosynierów Gdyńskich 20. Dzisiaj znajduje się tu dom pomocy społecznej.

Również na Sokołówce istniały stawy stanowiące zaplecze rekreacyjne dla mieszkańców Łodzi. Staw Chachuły, Stawy Kordackiego czy Staw Wasiaka pozwalały przede wszystkim na łowienie ryb, w mniejszym stopniu przeznaczone były na kąpiele. Wspomniane kąpieliska czy stawy rybne, mimo że przeznaczone dla mniej zamożnych łodzian, dla najbiedniejszych pozostawały niedostępne. Im musiały wystarczyć kąpiele w gliniankach, czyli opuszczonych wyrobiskach po piasku i glinie, lub w dawnych stawach młyńskich.

Maciej Kronenberg


1 Dziś, czyli w latach 70., gdy powstawał cytowany tutaj tekst.

2 Zabytkowy dwór na Chojnach, stojący do dziś przy zbiegu ul. Rzgowskiej i Kosynierów Gdyńskich.

3 Bąbol Feliks, Łódź która odeszła…, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1973, ss. 18-19.

4 Obiekt zachowany, znajduje się przy ul. Cieszyńskiej.


Dowiedz się więcej...