FACEBOOK |

kontakt



Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła”
ul. Zielona 27, Łódź
tel. 42 632 3118
www.zrodla.org

sponsorzy

Projekt „Aby dojść do źródeł, trzeba płynąć pod prąd” o wartości całkowitej 433.900 zł dofinansowany jest w kwocie 378.880 zł ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a jego część pod nazwą „Łodzią po skarb – gra miejska i warsztaty dla uczniów dotyczące ochrony wód” o wartości ogólnej 43.458 zł jest dofinansowana w formie dotacji ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi w kwocie 25.050 zł (słownie: dwudziestu pięciu tysięcy pięćdziesięciu złotych).

Zgodnie z wymogiem WFOŚiGW musimy też podać w tym miejscu link do strony www.zainwestujwekologię.pl



patroni



1,5% podatku na zieloną edukację



WODA A MIĘSO – JAKA TO ZALEŻNOŚĆ?


Ślad węglowy to pojęcie, o którym słyszymy coraz częściej – zazwyczaj w kontekście sumy emisji gazów cieplarnianych, za które pośrednio lub bezpośrednio odpowiedzialny jest człowiek ze względu na swój styl życia i wybory konsumenckie. Równie istotną uwagę powinniśmy zwracać na nasz ślad wodny . Jego znaczenia – analogicznie do śladu węglowego – możemy się domyślić. Nie zawsze jednak zdajemy sobie sprawę, że w przypadku wody, najważniejsza nie jest wcale długość kąpieli czy częstotliwość prania, ale wybory jakich dokonujemy, kupując żywność.

Globalnie aż 70 procent wody wykorzystywanej przez ludzi pochłania rolnictwo. Dopiero na drugim miejscu znajduje się przemysł – 20 procent, a na samym końcu gospodarstwa domowe – pozostałe 10 procent. W wielu miejscach na świecie występuje niedobór wody słodkiej, obniża się poziom wody w rzekach i zbiornikach podziemnych, takich jak Ogallala w Stanach Zjednoczonych. Woda słodka przestała być zasobem odnawialnym – zużywamy jej więcej i szybciej, niż jest w stanie się odtworzyć. Rośnie nie tylko ludzka populacja (przewiduje się 9 miliardów w 2050 roku), ale także jej apetyt na produkty odzwierzęce, których wytworzenie pochłania dużo więcej wody niż uprawa roślin przeznaczonych do spożycia.

Mięso – to już nie jest prywatna sprawa

„Przeciętny ślad wodny przypadający na kilokalorię wołowiny jest dwadzieścia razy większy niż ślad wodny zbóż czy ziemniaków” – piszą Mesfin M. Mekonnen i Arjen Y. Hoekstra w raporcie „The Green, Blue and Grey Water Footprint of Farm Animals and Animal Products” z 2010 roku. Wniosek, jaki wyciągają z porównania uprawy roślin do chowu zwierząt, jest prosty: „Z perspektywy dbania o zasoby słodkiej wody bardziej wydajne jest uzyskiwanie kalorii, białka i tłuszczu z roślin niż z produktów odzwierzęcych”.

Już w 2004 roku Worldwatch Institute na łamach swojego magazynu opublikował raport o środowiskowych i społecznych konsekwencjach jedzenia mięsa, grzmiąc w tytule: „Mięso – to już nie jest prywatna sprawa!”. W drugiej połowie XX wieku konsumpcja mięsa na osobę wzrosła ponad dwukrotnie. W tym samym czasie obserwowaliśmy oczywiście zwiększanie się ludzkiej populacji – w rezultacie globalny popyt na mięso wzrósł pięciokrotnie. Obok takich problemów związanych z produkcją i konsumpcją mięsa jak deforestacja (wylesianie, czyli zamiana lasów na pastwiska), problem z utylizacją ścieków rolniczych, zużycie energii czy globalne ocieplenie, raport Worldwatch Institute wskazuje na ogromne zużycie wody przez rosnącą populację zwierząt hodowanych na mięso dla ludzi, którzy preferują dietę mięsną – a takich osób jest w skali globu coraz więcej. Dziwić może jednak fakt, że raport mówi tylko o mięsie, pomijając wzrost spożycia nabiału i jaj oraz fakt, że zwierzęta hodowane na mleko czy jajka również piją wodę i, co więcej, żyją dłużej niż te hodowane na mięso.

Krytycznie o własnym podwórku, czyli wpływie chowu zwierząt na środowisko, wypowiedziała się też Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) w słynnym raporcie „Livestock’s Long Shadow” z 2006 roku. Autorzy dość szczegółowo opisują, na co zużywana jest woda i jakie jej zanieczyszczenia są charakterystyczne dla chowu zwierząt i wytwarzania żywności pochodzenia zwierzęcego.

Do czego wykorzystywana jest w rolnictwie woda?

Najbardziej oczywistym celem używania wody w sektorze rolnym jest pojenie zwierząt. Woda stanowi od 60 do 70 procent masy ciała zwierząt i jest niezbędna dla utrzymania podstawowych funkcji życiowych. Oczywiście zapotrzebowanie na wodę zależy od gatunku, wieku i wagi zwierzęcia, a także od tego, czym jest karmione. Zwierzęta, które mają możliwość zażywania ruchu, potrzebują więcej wody do picia. Natomiast na fermach, gdzie zwierzęta są stłoczone i pozbawione ruchu, więcej wody zużywa się do chłodzenia pomieszczeń i usuwania odchodów.

Między poszczególnymi krajami występują znaczne różnice w zużyciu słodkiej wody, jeśli chodzi o udział procentowy pojenia zwierząt i obsługi ferm. W USA w 2000 roku był to zaledwie 1 procent, a w Botswanie na początku XXI wieku – 23 procent. Decydenci biorą pod uwagę wskaźnik globalny zużycia wody do pojenia zwierząt i do obsługi ferm: to 0,6 procenta zużycia słodkiej wody na świecie, ale – jak podkreślają autorzy raportu – jest to tylko niewielka część użytkowania wody związanego z tym sektorem. Co jeszcze wchodzi w grę? Kolejnym etapem związanym z produkcją żywności pochodzenia zwierzęcego jest zużycie wody w ubojni (od 6 do 15 litrów na 1 kilogram mięsa krowy czy byka lub 1590 litrów na 1 ptaka – mycie, pozbawianie piór, chłodzenie). Wodę zużywa się też w garbarniach: od 14 do 59 metrów sześciennych wody na tonę skór w zależności od zastosowanej metody. Jednak największy udział przypada na uprawę roślin paszowych. Podczas gdy cały sektor hodowlany odpowiada za 8 procent globalnego zużycia wody słodkiej, wyprodukowanie paszy dla zwierząt pochłania 7/8 tej ilości.

Chów zwierząt jest również odpowiedzialny za zanieczyszczanie wody: z tego sektora pochodzi ponad 30 procent związków azotu i fosforu w wodzie słodkiej; pestycydy (37 procent pestycydów używanych w USA), antybiotyki (50 procent tych środków stosowanych w USA) i cynk (37 procent cynku używanego na polach uprawnych w Anglii i Walii).

Na stronie organizacji Water Footprint Network możemy porównać ilości wody potrzebne do wytworzenia poszczególnych produktów roślinnych czy zwierzęcych w przeliczeniu na kilogramy, kilokalorie czy ilość białka. Generalnie ślad wodny produktów odzwierzęcych jest większy niż produktów roślinnych. Wśród wszystkich produktów odzwierzęcych, zarówno proporcjonalnie, jak i w liczbach bezwzględnych, najwięcej wody pochłania produkcja wołowiny.

Wśród produktów odzwierzęcych najwięcej wody pochłania produkcja wołowiny.



Trzy scenariusze

Grupa naukowców ze Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Wodnego (SIWI) pokusiła się o prognozę, jaki los czeka ludzkość w zależności od tego, co postanowimy kłaść na nasze talerze. W raporcie z 2012 roku zatytułowanym „Feeding a Thirsty World – Challenges and Opportunities for a Water and Food Secure Future” przedstawiono trzy scenariusze dotyczące zużycia i dostępności wody w zależności od typu diety. Za podstawę wyliczeń przyjęto prognozowany globalny wzrost populacji ludzi do 9 miliardów w 2050 roku.

Zdolność danego kraju do produkcji żywności jest ograniczona przez ilość wody, którą można nawodnić uprawy. Opracowano modele obliczeniowe, aby porównać dostępność wody używanej do nawadniania pól uprawnych z zapotrzebowaniem na wodę w 2050 roku. Pod uwagę wzięto wodę deszczową (tzw. wodę zieloną), a także wodę z rzek i zbiorników podziemnych (tzw. wodę niebieską). W każdym z trzech scenariuszy obliczenia wykonano dla innej diety: (1) dieta 3000 kilokalorii dziennie, w tym 20 procent z białka zwierzęcego, (2) dieta 3000 kilokalorii dziennie, w tym 5 procent z białka zwierzęcego, i (3) dieta 2200 kilokalorii dziennie, w tym 5 procent z białka zwierzęcego.

Analiza wykazała, że wody na pewno nie wystarczy do produkcji żywności dla przewidywanej na 2050 rok populacji, jeśli zrealizujemy scenariusz numer 1., oparty na diecie społeczeństw Zachodu, złożonej z dużej ilości produktów odzwierzęcych (źródłem zwierzęcego białka jest nie tylko mięso, ale również nabiał i jaja).

Natomiast porównanie prognostyczne scenariusza numer 1. (3000/20) ze scenariuszem numer 3. (2200/5) pokazuje, że przy większym spożyciu produktów odzwierzęcych zwiększy się liczba ludności mieszkającej w regionach zależnych od importu żywności, czyli tam, gdzie samowystarczalność jest już dziś niemożliwa ze względu na zbyt małą ilość wody. Podsumować można to dość jednoznacznie: im mniej produktów odzwierzęcych w diecie, tym lepiej dla zasobów wody.

W podsumowaniu zaleceń dokumentu „Assessing the Environmental Impacts of Consumption and Production: Priority Products and Materials” opublikowanego przez Program Środowiskowy ONZ (UNEP) w 2010 roku napisano: „Przewiduje się, że wpływ rolnictwa na środowisko znacząco wzrośnie z powodu zwiększania się populacji i rosnącej konsumpcji produktów odzwierzęcych. W przeciwieństwie do paliw kopalnych, w przypadku żywności trudno szukać alternatyw – ludzie muszą coś jeść. Znaczące ograniczenie wpływu rolnictwa na środowisko byłoby możliwe wyłącznie w sytuacji, gdyby doszło do zasadniczej i globalnej zmiany diety – odwrotu od produktów odzwierzęcych”.

Problem można rozwiązać

Czy dieta roślinna jest możliwa? Z dietetycznego punktu widzenia tak. Największa na świecie organizacja dietetyków Academy of Nutrition and Dietetics od lat 90. XX wieku publikuje aktualizowane co kilka lat stanowisko na temat diet wegetariańskich, w tym diety ściśle roślinnej, a więc wegańskiej. Na podstawie rosnącej liczby badań naukowcy ci twierdzą, że dieta roślinna jest odpowiednia na każdym etapie życia i przynosi korzyści w profilaktyce oraz leczeniu niektórych chorób cywilizacyjnych, takich jak niedokrwienna choroba serca czy cukrzyca.

O hodowli zwierząt i produkcji mięsa, nabiału i jaj nie sposób pisać, abstrahując od etyki. Takie stanowisko wciąż nie jest oczywiste, ale mam nadzieję, że takim się stanie – i to niedługo. Czy o produkcji czekolady można rozmawiać w oderwaniu od kwestii warunków pracy przy uprawie kakaowca? Oszczędność wody, choć ważna, nie jest jedynym powodem, dla którego warto zastanowić się nad przejściem na dietę roślinną.

Katarzyna Biernacka


Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.flickr.com/photos/sarahluv/, CC BY-NC 2.0.



Dowiedz się więcej...